Lato

 

(fot. domena publiczna)

Prawdziwe lato zaczyna się, gdy robaczki świętojańskie zapalają nocą swoje latarenki. Noc Świętojańska i początek astronomicznego lata to czas zalotów świetlików. Owady te przywołują partnera swoim światłem. Ich obecność uznawana jest za wróżbę pomyślności i szczęścia. Niestety, czerwcowe misterium można zobaczyć już coraz rzadziej. 

Świetlik świętojański (Lampyris noctiluca) to niewielki chrząszcz o długości do 2 cm. Lata nad łąkami i w parowach leśnych, niespiesznie i niezbyt wysoko. To samce, bo samiczki nie latają. Przesiadają na trawach i gałązkach, i wysyłają strumień stałego żółto-zielonego światła, które emituje znajdujący się na końcu odwłoka narząd. Samce wysyłają natomiast zestaw błysków.

Świetlik świętojański. Samica (fot. domena publiczna)

W dolinie Przysłupianki świetlików jest dużo, ale generalnie wielkość populacji tego chrząszcza zmniejsza się - kurczy się zasięg gatunku i zmniejsza jego liczebność. Jedną z przyczyn jest zanieczyszczenie światłem - jasne oświetlanie nocnego nieba zakłóca bowiem  wysyłane podczas zalotów sygnały. 

Lato to czas kwitnienia ziół: pachnącej lebiodki, czyli dzikiego majeranku, który znamy jako oregano, także dziurawca, szałwii lepkiej, dziewanny, żywokostu i wilczomleczy. 

Lebiodka pospolita (fot. domena publiczna)

Na początku lata możemy nazbierać poziomek, potem pojawiają się maliny, a po nich jeżyny.


Poziomki i jeżyny (fot. Koletz)

W czasie wakacji odpoczywamy od codzienności i rutyny, ale wokół nas trwa letnia krzątanina – w powietrzu krążą i brzęczą owady, ptaki zajęte są karmieniem piskląt.

Nad nasłonecznionymi zboczami, łąkami i polanami lasu intensywnie szybuje paź królowej, największy z naszych motyli i symbol lata.

Paź królowej (fot. Koletz)

Latem intensywnie pracują pszczoły. Ich przyjemne buczenie działa kojąco na nasze samopoczucie. Dlaczego? Pszczoły to przecież zwierzęta, bez których świat by nie istniał!

Pszczoły miodne i dziko żyjące zapylają rośliny, które stanowią 1/3 naszej diety. Produkują też miód. Lasy w dolinie Przysłupianki to zagłębie rosy miodowej, czyli spadzi - drzewnego soku zjadanego i przetwarzanego przez mszyce i inne drobne owady żerujące na roślinach. Przezroczyste kropelki spadzi pojawiają się na drzewach iglastych lub liściastych, a następnie są zbierane przez pszczoły i przerabiane na miód. Późnym latem można w naszym lesie w zobaczyć na liściach buka błyszczące kropelki spadzi. Czasem bywa tak, że cały liść jest oblepiony. 

Bardzo aktywne są też osy. Ich jakoś nie lubimy. Tymczasem osy są bardzo pożyteczne, zjadają bowiem szkodniki upraw rolniczych i także zapylają rośliny.

Szerszeń (fot. domena publiczna)

Największą i najpiękniejszą osą jest szerszeń. Budzi w ludziach paniczny lęk, chociaż to wyjątkowo spokojny owad. Żądli wyłącznie w obronie życia lub domu.

Latem można natknąć się też na gliniarza naściennego, krewnego os, który pojawił się u nas dopiero w latach 60. XX wieku. Owady te upodobały sobie wszelkiego rodzaju szczeliny w ścianach, murach a także we wnętrzach budynków. Lepią też gniazda.

Gniazdo gliniarza naściennego (fot. domena publiczna)

Samica, z mułu i gliny, tworzy wielokomorową siedzibę dla larw. Dorosłe osobniki umieszczają w tych komorach złowione i sparaliżowane pająki, które będą pokarmem zimowym dla larw. Same preferują nektar. W drewnianej cerkwi grekokatolickiej w Bartnem, na strychu pod dachem, naliczyłem kilka setek takich gniazd! 

A gdy mocno dokuczy upał warto wybrać się na spacer doliną Przysłupianki, a właściwie nie tyle doliną, co nurtem potoku.

Potok Przysłupianka (fot. A. Chlebicki)

Woszeria, glon na kamieniach w potoku (fot. A. Chlebicki)

Przysłupianka płynie przez kwieciste polany i olszynkę karpacką z bogatym runem.

Chabry górskie w olszynce karpackiej (fot. A. Chlebicki)

To chyba najpiękniejsza trasa przyrodnicza w Beskidzie Niskim. Wystarczy włożyć tenisówki i iść z prądem lub pod prąd. Krystalicznie czysta woda pozwala obserwować życie w potoku, gdzie uwijają się malutkie strzeble i czasem raki.

Strzebla potokowa (fot. domena publiczna)

A jak będziemy mieli szczęście to dostrzeżemy wśród kamieni śliz pospolity, zaliczany w Polsce do gatunków częściowo chronionych.

Śliz pospolity (fot. A. Chlebicki)

Brzegi obficie porasta lepiężnik. Jego kwiaty, malutkie wiosną, wyrosły już ogromne - mają nawet dwa metry wysokości! Pięknie kwitnie lulecznica kraińska, roślina rzadka i objęta ochroną.

Lepiężnik biały (fot. domena publiczna)

Lato to czas, gdy grzybiarze wyruszają do lasu. Borowiki szlachetne, masłoborowiki królewskie i borowiki ceglastopore są w naszej dolinie w wielkiej obfitości.

Borowik ceglastopory (fot. Koletz)

Każdego dnia można znaleźć rydze jodłowe i różne gatunki koźlarzy. Codziennie możemy więc jeść inne grzyby, choćby gołąbki lub krowiaki, kurki i maślaki. Jest ich co niemiara.

Rydz jodłowy (fot. Koletz)

Pod koniec lata na martwych i zamierających pniach drzew rośnie opieńka miodowa.

Opieńka miodowa (fot. Koletz)

Pojawiają się także dość pospolite grzyby pasożytujące na drzewach jak soplówka jodłowa żółciak siarkowy czy gęstoporek cynobrowy.

Żółciak siarkowy (fot. Koletz)

Wieczorami w dolinie roznosi się głos derkacza i turkucia. Czasem odzywają się puszczyki,  rzadziej sóweczka. Nietoperze furkocą w powietrzu w pogoni za ćmami. Zawisaki, motyle nocne, przylatują do kwiatów powoju. Są niesamowicie szybkie - podczas lotu, przy sprzyjających prądach powietrznych, mogą osiągać prędkość nawet 100 km na godz.

Zawisak powojowiec (fot. A. Chlebicki)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.